Przez wiele lat mojego gospodarowania w kuchni raczej stroniłam od samodzielnego wykonywania dań z drożdżami. W sumie to nie wiem czemu, pewnie trochę ze strachu, że to zbyt skomplikowane, a także z lenistwa, bo to przecież musi być takie pracochłonne...
No kurcze nawet nie wiecie jak się myliłam! Przecież drożdże są super! Przekonałam się o tym kiedy się w końcu przełamałam i spróbowałam zrobić coś drożdżowego. Wyszło świetnie, pysznie i od tamtej pory wszystkie drożdżowe rzeczy wychodzą mi tak jak powinny ;) Także jeśli ktoś z Was ma podobne opory do tych co ja miałam kiedyś to mogę z czystym sumieniem Wam powiedzieć, że to głupota - działajcie, na pewno się uda :)
Na potwierdzenie tych słów dołączam Wam dzisiaj przepis na pyszne, słodkie, drożdżowe bułeczki z czekoladą.
Do dzieła!
Składniki:
- 25 g świeżych drożdży
- 500 g mąki
- 200 ml mleka
- 100 g masła
- 3 jajka
- 90 g cukru
(zależy jakie chcecie słodkie, ja dałam więcej niż w przepisie)
- szczypta soli
- tabliczka czekolady mlecznej
- jajko (do posmarowania)
Przygotowanie:
Drożdże rozkruszamy w dużym kubku, zalewamy 50ml ciepłego mleka, dodajemy łyżkę cukru, 3 czubete łyżki mąki i dobrze mieszamy. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10-15 minut do wyrośnięcia. Pamiętajcie, że składniki do zrobienia rozczynu bierzemy z ogólnych składników podanych w przepisie.
W czasie kiedy wyrasta nam rozczyn, do małego rondelka wlewamy resztę mleka, dodajemy masło i delikatnie podgrzewamy.
Do miski wsypujemy mąkę, cukier i sól. Dodajemy rozczyn i powoli mieszamy składniki. Dodajemy mleko z masłem oraz jajka cały czas wszystko mieszają. Całość zagniatamy ręką, aby ciasto było elastyczne. Następnie miskę przykrywamy ściereczką i odstawiamy ciasto do wyrośnięcia na około 40 minut (ja odczekałam godzinkę).
W czasie oczekiwania możemy za pomocą noża posiekać czekoladę na drobno i podzielić ją na cztery równe części.
Kiedy ciasto wyrośnie wyciągamy je z miski, i dokładnie zagniatamy tworząc ładną, gładką kulę. Dzielimy ją na cztery części. Każdą z kulek rozwałkowujemy na prostokąt, posypujemy kawałkami czekolady, zwijamy w rulon wzdłuż dłuższego boku i kroimy w plastry (tak na 5 kawałków). Z każdego kawałka robimy znowu kuleczkę i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub folią aluminiową. Pamiętajcie, aby zachować odstępy, bo bułeczki troszkę podrosną. Blaszkę z bułkami odstawiamy na chwilę do podrośnięcia. W tym czasie za pomocą pędzelka dokładnie smarujemy bułki roztrzepanym jajkiem. W oryginalnym przepisie podane jest samo żółtko z łyżeczką mleka, ale ja wszystkie drożdżowe rzeczy smaruje całym roztrzepanym jajkiem i jest ok :)
Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni, wstawiamy blachę i pieczemy około 20 minut do zarumienienia się bułeczek.
Pozostałą część ciasta przygotować i upiec w taki sam sposób.
To wcale nie jest trudne, za to niesamowicie pyszne!
Koniecznie spróbujcie sami!
*przepis wzięty ze strony Kwestia Smaku :)
SMACZNEGO!