Rzadko zdarza mi się robić omlety. Ja raczej jestem na bakier ze śniadaniami chociaż wiem, że to błąd. Jednak nie chce mi się tak samej dla siebie robić... Mój mąż wstaje do pracy po 4 więc nie je zwykłego śniadania w domu, Nikodem wstaje o 6 i przed szkołą zjada zawsze miskę płatków, a do szkoły na drugie śniadanie bierze kanapki, owoce i inne przekąski, Dominik jest strasznym niejadkiem i na śniadanie zjada tylko i wyłącznie kaszkę kukurydzianą więc pozostaje tylko ja. A ja? Ja raczej wcale śniadań nie jadam... Ale staram się z tym walczyć i wprowadzić bardziej regularne odżywianie ;)
I takim sposobem w poszukiwaniu dobrego omletu trafiłam na stronę "Moje gotowanie" i delikatnie zmodyfikowałam podany tam przepis :)
Składniki:
- 3 jajka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenie
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego
- 1 łyżka cukru
- odrobina oleju lub masła (do smażenia)
Dodatkowo:
- jogurt naturalny
- owoce (u mnie jagody pasteryzowane)
Przygotowanie:
Białka oddzielamy od żółtek. Do żółtek dodajemy proszek do pieczenia, cukier wanilinowy oraz cukier zwykły i miksujemy na gładką masę. W osobnej misce białka miksujemy na sztywną pianę. Według wskazówki na stronie "moje gotowanie" do białek dodałam szczyptę soli i pięknie, szybko i porządnie stała się zupełnie sztywna. Na koniec przekładamy białka do masy z żółtek i lekko mieszamy łyżką.
Olej lub masło rozgrzewamy na patelni i przekładamy masę. Smażymy na małym ogniu z obu stron.
Przyznam, że ja miałam jednak odrobinę za mocną moc i za szybko mi się omlecik z jednej strony przypiekł, w rezultacie nie wyrósł aż tak duży jak powinien. Miałam też mały kłopot z przełożeniem go na drugą stronę i trochę mi się pogniótł, ale nie rozpadł się i ze smaku nic nie stracił. Był naprawdę pyszny więc z pewnością jeszcze nie raz go przygotuję, pewnie jak dojdę do wprawy to łatwiej będzie mi go obracać na drugą stronę ;)
Podajemy go z czym tylko mamy ochotę, u mnie tym razem był to jogurt naturalny i pasteryzowane jagody, ale pasują do niego praktycznie wszystkie owoce więc co kto lubi ;)
Smacznego!