Zauważyłam, że większość nowości kulinarnych jakie zdarza mi się robić w mojej kuchni to różnego rodzaju placuszki ;) Zarówno ja jak i Nikodem jesteśmy plackożerni i po prostu nie mogę się powstrzymać przez ciągłym próbowaniem czegoś nowego! Może i te wszystkie przepisy nie różnią się zbytnio od siebie, w końcu to placki, a wiadomo, że do nich potrzebna jest mąka, jajka itd. Ale mi i tak sprawia radochę kiedy przepis jest choć odrobinę inny niż poprzednie ;)
Ten, który dzisiaj Wam przedstawię jak zwykle jest wzięty z internetu, wybaczcie jednak, bo nie mam źródła. Robiłam go już dawno temu, a ja zapisuje sobie wszystko na karteczkach, a jak po spróbowaniu przypadnie mi do gustu przepisuje do zeszytu ;)
Potrzebujemy:
- 2 szklanki mąki
- 2 szklanki jogurtu naturalnego
- 4 jajka
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
- szczypta soli
- olej do smażenia
Sposób przygotowania:
Wbijamy jajka do miski, dodajemy jogurt naturalny i mieszamy. Przesiewamy mąkę i dorzucamy do miski. Następnie proszek do pieczenia, sodę, sól, ekstrakt. Całość dokładnie mieszamy, nie miksujemy, najlepiej wymieszać to bez pomocy miksera. Jabłka obieramy, kroimy na drobno i dodajemy do ciasta. Placuszki smażymy na złoty kolor na dobrze rozgrzanym oleju. Na koniec kładziemy je na ręcznikach papierowych, aby ładnie je odsączyć. Smakują cudnie posypane cukrem pudrem :)