Asortyment wydawnictwa Zielona Sowa jest mi już doskonale znany. Ich książki kupowałam przez wiele lat jako podlotek, dorastająca panna, a nawet początkująca mama. Teraz jestem mamuśką pełną gębą i wciąż książki z tą uroczą wesołą sówką trafiają na nasze półeczki. Mam zaufanie do tego wydawnictwa. Wiem, że lektury wydane z ich logo są fajne i pięknie wydane. Nie pamiętam, żebym kiedyś narzekała więc z przyjemnością je wszystkim polecam. A szczególnie takie perełki jak te.
Seria książeczek dla maluchów powyżej jednego roku. Pełna ciekawostek i zabawy.
Chcecie więcej? Zapraszam!
Odkąd moja najmłodsza córeczka zrozumiała co to są puzzle, na czym polega ich układanie i jak fajnie jest spędzać w ten sposób czas - prawie się z nimi nie rozstaje. Mała polubiła bardzo to zajęcie. W zasadzie nie ma dnia, by moje dziecko nie układało puzzli. Czasem wysypie je wszystkie i układa po kolei jeden obrazek za drugim. Innym razem chwyta tylko po swoje ulubione grafiki i na tym się kończy. Ale naprawdę bawi się nimi stale. I nie ukrywam, że duma mnie rozpiera, bo naprawdę świetnie sobie radzi! Mamy w domu zestawy przeznaczone dla maluchów powyżej trzeciego roku, które Natalka układa bez zająknięcia. A przecież ten mały cwaniak nie ma nawet trzech lat! Oj, tylko patrzeć, jak zacznie podbierać układanki starszej siostrze. Może nie za rok, czy za dwa. Bo Ali zestawy mają po 500 elementów. Ale myślę, że długo na to czekać nie będziemy. Tak więc jak już wiecie Natalka ma bzika na punkcie układania puzzli. Od dawna nie żałujemy pieniędzy na kolejne zestawy, bo gdy patrzymy jak ładnie mała dobiera poszczególne elementy, by powstał kolejny obrazek i jak wiele frajdy jej to sprawia to aż przyjemniej się robi. Szkoda tylko, że te wszystkie pudełka zajmują naprawdę sporo miejsca. Miejsca, którego nam niestety stale brakuje. Alicja z Natalka mają wspólny pokój i zabawek w nim nigdy nie brakuje, więc teraz zanim cokolwiek kupimy najpierw dokładnie analizujemy, czy to coś jest na tyle atrakcyjne, by poświęcić na nie kolejny kawałek tej niewielkiej przestrzeni. Tak więc opakowanie wszelkich gier i układanek także nie jest bez znaczenia. Naprawdę nie mam pojęcia skąd wziął się ten pomysł, by zawartość poszczególnych opakowań zajmowała jedynie 1/5, a czasem tylko 1/10 całości! Jaki to ma sens? Że niby większe oznacza lepsze i ładniejsze? Nie mam pojęcia. Ale prawdą jest, że wielu producentów właśnie tak sprzedaje swoje produkty. W ogromnych pudełkach, które po otwarciu są w zasadzie puste. Bez sensu... Ale odbiegłam nieco od tematu, bo nie o pudełkach miał być ten mój dzisiejszy post lecz o układankach. I to nie byle jakich, ale takich co zabawiają mojego brzdąca długo, a jednocześnie nie zajmują w naszym domu zbyt wiele miejsca. Są to bowiem puzzle wydane w postaci książek. A może są to książki, których ilustracje zostały wykonane jak puzzle? No cóż, jak zwał tak zwał, najważniejsze jest jednak to, że jest to takie jak gdyby 2w1. A nawet 3w1, ale o tym za chwileczkę.
I tak do naszego domu trafiła taka oto bardzo fajna seria. Składa się ona z czterech książeczek o bardzo prostej i jednocześnie ciekawej dla malucha tematyce. Ich tytuły to: "Owoce", "Warzywa", "Zabawki" i "Zwierzęta". W każdej z nich znajdziemy bardzo niewiele tekstu. Jest to dokładnie jedno zdanie umieszczone tuż nad ilustracją po lewej stronie książki. Natomiast po prawej stronie są jedynie obrazki. Ale nie takie zwykle jak we wszystkich innych książkach. Tutaj te właśnie ilustracje to nic innego jak dziewięcioelementowa układanka! Tak więc nasz brzdąc nie tylko może oglądać tę lekturę, ale również świetnie się przy niej bawić! Oczywiście jej tematyka nawiązuje do obrazka i tekstu znajdującego się po lewej stronie książki. Tak wiec jeśli właśnie przeczytaliśmy coś na temat zabawek dla dziewczynek i pod spodem widniał obrazek z laleczką, to nasza układanka to zdjęcie wózka dla lalek. Gdy czytamy coś na temat ogórków i pomidorków, to pod tekstem zobaczymy obrazek jednego z tych warzyw, a na ilustracji w postaci puzzli odnajdziemy drugie z nich itd. itp. Tekst w książce jest bardzo prosty. W tych pozycjach dotyczących warzyw czy owoców dostarcza naszemu dziecku podstawowe informacje na temat ich smaku, wyglądu czy hodowli. Podobnie jest w książce ze zwierzątkami. Natomiast w tej z zabawkami przeczytamy o tym kto lubi się czym bawić lub do czego dane zabawki służą. Ale tak czy inaczej tekstu jest tu naprawdę bardzo niewiele. I tak główną atrakcję stanowi ta druga strona książki. Wierzcie mi. Puzzle w tych publikacjach są duże i sztywne. Początkowo trudno je wydostać ze strony bo są tak jakby lekko szczepione ze sobą, ale wystarczy raz je rozłożyć i przy kolejnej próbie idzie już znacznie łatwiej. Podobnie jest z układaniem, tylko tu ten proces trwa ciut dłużej. Na samym początku poszczególne elementy łączą się ze sobą dość ciasno. Maluch powinien sobie poradzić z ułożeniem obrazka, ale na początku umieszczenie ich w odpowiednio przygotowanym miejscu na stronie może sprawiać niewielki kłopot. Ale wierzcie mi, że to chwilowe. Ta seria nie jest jedynymi książeczkami z wydawnictwa Zielona Sowa w naszym domu i za każdym razem tak było. Na szczęście z czasem wszystko fajnie się układa i dziecko bez kłopotu radzi sobie zupełnie samo. No i jeszcze - niespodzianka! Pod każdą układanką ukrywa się coś jeszcze! Wasze dzieciaczki lubią kolorowanki? Bo jeśli tak - będą zachwycone, bo tam właśnie są obrazki do pomalowania! Muszę przyznać, że Natalka była zachwycona i od razu zabrała się do pracy. A ponieważ grafika na obrazkach jest bardzo prosta - bardzo fajnie jej to kolorowanie wychodziło :) Super prawda? Na początku mojej recenzji pisałam Wam, że moja córka świetnie radzi sobie z puzzlami posiadającymi kilkadziesiąt elementów, takimi przeznaczonymi dla 3 latków. Można by zatem stwierdzić, że te składające się tylko z 9 kawałków są dla niej za łatwe i zbyt nudne. Ale spokojnie, wcale tak nie jest. Grafika na nich wbrew pozorom wcale nie jest taka prosta. Fakt, po kilkakrotnym układaniu dzieciaki szybko zapamiętają kolejność kawałków, ale mając ich do zapamiętania po 4 z każdej książki i aż 4 pozycje z nimi wewnatrz - wcale nie jest tak łatwo. Natalka układa je minimum raz dziennie, ale nie zawsze wszystkie po kolei. Tak więc ma do wyboru aż 16 różnych rodzajów puzzli. I choć te lektury są u nas już od pewnego czasu - wciąż musi troszkę pogłówkować zanim ułoży cały obrazek. Myślę więc, że te książki jeszcze długo nam posłużą :) Podsumowując - jestem bardzo zadowolona. Takie książki zajmują naprawdę bardzo malutko miejsca i są jednocześnie nie lada atrakcją dla mojego bączka. Na pewno jeszcze nie raz sięgniemy po takie lektury. Według nas są świetne! A ponieważ straaasznie się dziś rozpisałam - odpocznijcie od tej mojej gadaniny i zobaczcie wszystkie książki na zdjęciach i moją małą spryciulę w akcji :)
Owoce. Rosnę i poznaję z puzzlami Warzywa. Rosnę i poznaję z puzzlami Zabawki. Rosnę i poznaję z puzzlami Zwierzęta. Rosnę i poznaję z puzzlami Format: 16x16cm Liczba stron: 10 Wiek czytelnika: 0-3 lata