Dziś nie odkryję Ameryki i nie pokażę Wam niczego, czego już byście u nas nie zobaczyli. Bo praca, jaką wykonało moje dziecko to nic trudnego. No i właśnie dlatego postanowiłam ją przypomnieć. Bo takiemu trzyletniemu bączkowi jak Natalka naprawdę bardzo trudno jest urozmaicić zabawy plastyczne. A ja bardzo chciałabym, by moje dziewczynka nie zniechęciła się za szybko. Już i tak dość długo zabierała się za cokolwiek. Więc gdy teraz ma chęci do takich zabawa - chciałabym, żeby to trwało i trwało.
Jak zatem bawić się z takim małym dzieckiem, by zabawa ta była łatwa, ciekawa i efekt zachwycał? Już Wam piszę.
Jednym z najlepszych pomysłów według mnie jest malowanie kropeczkami. Marta już dawno pokazywała Wam taki sposób kolorowania. Dziś kolej na moją panienkę i jej małe dzieło. Ja nie rysowałam Natalce niczego na kartce, nie tworzyłam jej żadnych nowych dzieł. Tak naprawdę poszłam po najmniejszej linii oporu i wykorzystałam obrazek z książeczki do kolorowania. Natalka dotąd malowała takie grafiki kredkami. Czemu więc nie zrobić jej małej odmiany? Przecież malowanie kropeczkami jest banalnie łatwe. A efekt końcowy naprawdę świetny!
Żeby więc przystąpić do działania potrzebujemy:
- obrazka do kolorowania
- kolorowych farbek
- pałeczek do uszu
I zaczynamy! Pałeczkę moczymy w farbach i stawiając kropeczki jedna obok drugiej uzupełniamy pola na obrazku. Proste?
Pewnie, że tak. A efekt kapitalny!