top of page

Nosidełko Zaffiro Care N22 firmy Womar


Pamiętacie jak w maju pisałam Wam o cudnym nosidle Zaffiro Care N22 firmy Womar, które trafiło w nasze ręce? Obiecałam wtedy, że w wakacje napiszę o nim nieco więcej ponieważ będziemy już po porządnych testach ;) Wtedy nie byłam w stanie napisać Wam tego co o nim myślę ponieważ dopiero co je otrzymałam, dzisiaj mogę z czystym sumieniem to zrobić ponieważ przez ostatnie dwa miesiące trochę się w nim ponosiliśmy :)

Powiem Wam, że nie korzystaliśmy z tego nosidełka cały czas, to byłoby kłamstwo. Naprawdę w wielu przypadkach Dominik prędzej by się zapłakał niż usiedział długo w nosidle, szczególnie teraz kiedy potrafi chodzić sam ;) Ale nie znaczy to, że leżało ono nieużywane, co to to nie! Jeszcze przed rozpoczęciem wakacji praktycznie przez cały czerwiec kiedy prowadziłam starszaka do szkoły zdarzało mi się częściej chwytać po nosidło niż po wózek, bo było to o wiele wygodniejsze i szybsze rozwiązanie. Szybkie zakupy nieopodal domu to także idealny czas na użycie nosidełka. Jednak okres letni to w większości upały i przyznam się Wam, że wtedy nie używałam go cały czas, starałam się nie korzystać z niego kiedy na dworze był ukrop ponieważ i bez tego dziecku jest gorąco, nie chciałam ogrzewać go dodatkową warstwą materiału.

Jednak nosidło to wybraliśmy z myślą o wakacyjnym wyjeździe w góry więc czas skupić się na tym właśnie czasie :) Na tygodniowe wakacje w Zakopanym wyjechaliśmy na początku lipca. Pogoda nam sprzyjała i tylko jeden dzień był bardzo deszczowy, reszta była ładna. Ale jak to bywa w górach pogoda lubi płatać figle więc wielkich upałów nie było zbyt często, spokojnie mogliśmy korzystać z nosidełka bez obaw, że naszemu dziecku będzie za ciepło.

Jeśli chodzi o samego Dominika i jego uczucia co do nosidła powiem Wam, że są one dosyć mieszane. Bywały chwile, że bez protestu podróżował u taty na brzuchu i przechodzili tak wspólnie całe kilometry, ale bywało też, że dziecko nam się buntowało i w danym momencie miało zupełnie inną wizję przemieszczania się. Wtedy nie chciał siedzieć w nosidełku, wolał być na rękach, w wózeczku, a najczęściej i najchętniej chciał przemieszczać się na własnych nogach oczywiście idąc tylko tam gdzie mu się podobało ;) Ale ogólnie lubi nosidło, widać, że komfortowo się w nim czuje. Wcale mnie to nie dziwi ponieważ jest ono tak skonstruowane, żeby nie tylko było dziecku wygodnie, ale aby było też bezpieczne dla stawów biodrowych i kręgosłupa małego pasażera oraz osoby noszącej :) I ja w imieniu swoim i mojego męża potwierdzam, że noszenie tego nosidełka jest naprawdę przyjemne i nie sprawia nam, ani kłopotu, ani tym bardziej bólu pleców czy ramion ;)

Możliwości montowania są dwie, ale na ich temat nie będę się Wam rozpisywała, ponieważ w moim wpisie z maja pokazałam Wam nawet prezentacje z montowania dziecka z przodu oraz z tyłu więc po prostu zapraszam Was do zaglądnięcia do tamtego wpisu TUTAJ :) Powiem Wam tylko, że Dominik zdecydowanie upatrzył sobie pozycję z przodu. Nie lubi kiedy zakłada się go na plecy, pewnie dlatego, że to już duży chłopak i denerwuje się, że słabo wtedy widzi otaczający go świat ;)

Nie będę się już zbytnio rozpisywać, napiszę Wam jeszcze tylko, że montowanie tego nosidełka jest naprawdę łatwe, wręcz intuicyjne, odpinanie go zresztą także. Do kompletu dołączony jest specjalny kapturek, który dopina się za pomocą zatrzasków. Jest to wspaniały dodatek chroniący naszego malucha na przykład kiedy złapie nas deszcz czy też bardzo mocno zacznie przyświecać słońce. My na szczęście nie musieliśmy jeszcze z niego korzystać, Dominikowi nie podobało się kiedy założyliśmy mu ten kaptur do zdjęć... Pozostaje mi wspomnieć jeszcze o tym, że nosidło Zaffiro N22 przeznaczone jest dla dzieci od 4,5 kg do 20 kg (od 3 do 36 miesięcy). Przedział wiekowy duży więc posłuży nam naprawdę jeszcze sporo czasu :) Kochani do wyboru jest kilka różnych wzorów i kolorów. Grochy szaro-srebrne, grochy szaro-turkusowe, trójkąty biało-czarne, grochy grafitowo-czarne, zygzak turkusowy i zygzak szary. My zdecydowaliśmy się na ten ostatni choć bardzo się wahałam. Miałam obawy przed tymi jasnymi kolorami, ale naprawdę niepotrzebnie. Wcale nie brudzi się jakoś specjalnie mocno ;)

Podczas tego wyjazdu korzystaliśmy więc z nosidełka kilka razy i naprawdę bardzo nam się przydało. Funkcję noszącego przejął tatuś Dominika. Ja miałam za zadanie operować aparatem i robić tysiące zdjęć na pamiątkę. W końcu my z pomorza nie każdego dnia bywamy w górach ;) Na dodatek ja nie wychodzę zbyt dobrze na zdjęciach więc rolę modela musiałam odstąpić mężowi. Przejął się bardzo i pozował poważnie. W rezultacie powstały trzy specjalne sesje zdjęciowe. Jedna malutka w drodze na Morskie Oko, jedna nad samym Morskim Okiem i jedna na fajnej polance z Giewontem w tle ;)

OPIS PRODUKTU:

  • Nosidełko CARE przeznaczone jest dla dzieci o wadze od 4,5kg (3 miesiąc) do 20kg (36 miesiąc)

  • Wykonane z antyalergicznej i miłej w dotyku wysokogatunkowej 100% bawełny

  • Posiada profilowany pas biodrowy odciążający ramiona (długość 65-140cm i szerokość 12cm)

  • Bezpieczna klamra z blokadą zastosowana w pasie biodrowym

  • Odpinany kapturek chroniący przed niekorzystnymi czynnikami pogodowymi

  • Wyprofilowane, wygodne i miękkie szelki

  • Dwustronne nakładki na klamry chroniące skórę dziecka przed otarciami, przydatne podczas ząbkowania

  • Nosidełko to gwarantuje ergonomiczną pozycję dziecka

  • Wyprodukowane w Polsce

  • Nosidełko ergonomiczne CARE spełnia najnowsze Europejskie Standardy Bezpieczeństwa PN-EN 13209-2:2006 + Apl 1:2008. Wykonane z antyalergicznych materiałów posiadających certyfikat Oko-tex Standard 100. Rekomendowane przez fundację "Dar dla Najmniejszych"

Powiązane posty

Zobacz wszystkie
bottom of page